Strony na których jestem

czwartek, 27 czerwca 2013

festyn 

Festyn zakończony ze wspomnieniami. Wczoraj był normalnie hardcore, co chwilę coś piłam, ale jeszcze skończę opisywać sobotę. A więc tak w sobotę miałam iść na grilla z księdzem, ale nie poszłam bo mi się nie chciało, wolałam iść na festyn :3 Wtedy był jakiś koncert włoskiej kapeli, czy chuj wie co.. nie ważne. Potem moje klimaty czyli Bayer Full, haha mieliśmy tańczyć, ale nie tańczyliśmy. Z nami faza jak zawsze, spotkaliśmy Edzię i było już śmiesznie. Szczerze już nie pamiętam co jeszcze ciekawe wtedy zrobiliśmy, jak mi się przypomni to napisze. Wczoraj to było tak zajebiście, normalnie rekord pobiliśmy. Koncert Dody <3 lovelovelove, miazga haha przyszły oglądać tancerza, bo był taki zajebisty że orgazm <3 Wiktor *.* "no wiesz my przyszłyśmy do cb nie do dody" <3 wrażenia nie do opisania, potem przyszłam do domciu i był zgon. W uszach miałam basy, zmęczona, wykończona. Następnego dnia (poniedziałek) pojechałam do Świdnicy z chórkiem, moje gardło nie pozwoliło mi śpiewać, ale dałam radę. Szczerze podobała mi się ta katedra, lubię takie klimaty ;> jak w zamku xd nie mam czasu na nic... notki na blogu... zapłon... nadrobię, bo już jutro wymarzone wakacje <3 mrauł. brak zdjęć


so sad, smutno 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz